Bruschetta, czyli włoska grzanka po raz kolejny gości na moim talerzu. Tym razem dołożyłam do niej czarne oliwki, niby nic a danie trochę inne. Ostatnio bardzo polubiłam włoską kuchnię i często przemycam jej elementy w swoich daniach.
Za to jutro lub pojutrze pojawi się na blogu wpis prosto z kuchni japońskiej. Zostałam zaproszona przez Sushi Club na warsztaty sushi dla blogerów i idę na nie dziś wieczorem, nie mogę się doczekać!
Składniki
1 bagietka
1 kula mozzarelli 250g
3-5 łyżek oliwy z oliwek
2-3 pomidory
2 ząbki czosnku
kilka listków bazylii
kilka czarnych oliwek
sól i pieprz do smaku
Bagietkę kroimy na skośne kromki.
Pomidory obieramy ze skórki, oczyszczamy z
gniazd nasiennych (jeżeli pomidory są mięsiste to zostawiam pestki) i
kroimy je na drobne kawałki. Przekładamy do miski, dodajemy posiekaną
bazylię, 1 sprasowany ząbek czosnku i pokrojone w plasterki oliwki. Całość podlewamy delikatnie oliwą i
zostawiamy na chwilę, żeby smaki się przegryzły.
Do oliwy z oliwek dodajemy 1 sprasowany ząbek czosnku, szczyptę pieprzu, sól i dokładnie mieszamy ze sobą.
Tak przygotowaną oliwą smarujemy kromki z obu stron. Robimy to za pomocą silikonowego pędzelka. Na górę bułki układamy cienkie plasterki mozzarelli i jeszcze raz
smarujemy je pędzelkiem umoczonym w oliwie.
Grzanki wstawiamy na ok. 5-7 minut do piekarnika nagrzanego do 180'C na opcję góra-dół. Najlepiej piec je na kratce.
Następnie na każdą kromkę nakładamy porcję
pomidorów z bazylią i oliwkami i wstawiamy do piekarnika na jeszcze 2-3 minuty. Po
upieczeniu, grzanki możemy delikatnie posolić.
Podajemy na gorąco z lampką czerwonego wina.
Smacznego!



Taka kanapeczka to mój prawdziwy przysmak. Pycha!
OdpowiedzUsuńTen przysmak uzależnia :)
Usuńuwielbiam takie kanapeczki, w ogóle włoską kuchnię. U mnie dziś też po włosku. Grissini z guacamole i z pieczonej papryki. :)
OdpowiedzUsuńWłoska kuchnia jest pyszna :) A Twoje grissini to po prostu bajka :)
Usuńoliwki MOJA MIŁOŚĆ < 3
OdpowiedzUsuńMoja też, choć przez bardzo długi czas ich nie lubiłam.
UsuńPycha :) smacznie i bardzo kolorowo :)
OdpowiedzUsuńKocham wszystko co włoskie:)! Porywam kilka....
OdpowiedzUsuńZdjęcia sprawiły, że zatęskniłam za letnimi pomidorami i chrupiącymi bruschettami :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie grzanki!
OdpowiedzUsuńMusi być przepyszne! aż ślinka leci !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
http://paradoxoftaste.blogspot.com