Wiosna wreszcie do nas przyszła i już niedługo rozpocznie się sezon grillowy a z nim kiełbaski, skrzydełka, karkówki, chrupiące chlebki czy właśnie szaszłyki. Jeszcze kilka lat temu były dla mnie nie do zjedzenia, bo nie lubiłam grillowanych warzyw. Całe szczęście smaki się zmieniają i obecnie to jedno z moich ulubionych dań grillowo-obiadowych. Niekwestionowanym plusem szaszłyków jest to, że możemy przyrządzać je niezależnie od pory roku i posiadania grilla. Równie dobrze (jedynie bez aromatu dymu, ale nie można mieć wszystkiego) smakują z domowego piekarnika.
Na blogu dziś dwa rodzaje szaszłyków: z kurczaka i z karkówki. Robię dwie wersje, ponieważ ja najbardziej lubię te drobiowe, a mój chłopak nie pogardzi kawałkiem bardziej konkretnego mięsa, więc dla niego są te ze schabu karkowego. Polecam z dodatkiem sosu chrzanowo-czosnkowego (przepis tutaj).
Składniki
1/2 kg filetów z kurczaka
30 dag karkówki
10 dag boczku wędzonego (opcjonalnie)
1 krótki ogórek
1 duża cebula
1/2 papryki
kilka pomidorków koktajlowych
oliwki (opcjonalnie)
Marynata
3 łyżki majeranku
3-4 spore ząbki czosnku
1 łyżeczka musztardy rosyjskiej
1 łyżeczka bazylii
1 łyżeczka oregano
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego
szczypta chili
Mięso myjemy, jeżeli jest taka potrzeba to obkrajamy z żyłek i kroimy na średniej wielkości kąski. W miseczce mieszamy wszystkie składniki na marynatę i obtaczamy w niej dokładnie kawałki mięsa, tak aby były nią równomiernie pokryte. Odstawiamy do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.
Ogórka i paprykę i cebulę kroimy w średniej wielkości kostkę. Niewielkie pomidorki zostawiamy całe a te nieco większe kroimy na połówki. Na początek patyczka nadziewamy paprykę lub ogórka a następnie nabijamy na przemian mięso z warzywami. Na końcu patyczka też dobrze jest nabić paprykę lub ogórka, aby nic z niego nie spadało.
Gotowe szaszłyki układamy na grillu albo wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180'C. Pieczemy je ok 35 minut. Jeżeli na blaszce zbierze się dużo wody z warzyw, możemy ją odlać, żeby szaszłyki nie gotowały się a ładnie przypiekały. Co około 10-15 minut obracamy je.
Smacznego!
Smacznego!



No tak, grillowe imprezki coraz bliżej, więc szaszłyki jak znalazł :-D
OdpowiedzUsuńwspaniałe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNiedlugo majówka!:) WYPRÓBOWAC TRZEBA TAKIE SZASZŁYCZKI!
OdpowiedzUsuńJak mi dasz jescze przepis na wiosnę, to zrobię te szszłyki natychmiast:))) na grillu, bo w piekarniku nie to samo:)))Buziaki.
OdpowiedzUsuńPrzypomniał mi się sezon grillowy :) Już niedługo!
OdpowiedzUsuńUwielbiam szaszłyki z grilla. Już nie mogę się doczekać otwarcia sezonu grillowego :)
OdpowiedzUsuńna "prawdziwe" grillowanie trochę jeszcze musimy poczekać przy tej pogodzie:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie się prezentują!
życie & podróże
gotowanie
Snow, kilka kwiatków w wazonie, dobry humor, jakieś ciacho z owocami i wiosna w głowie murowana ;)
OdpowiedzUsuńSezon grillowy otwieram już pojutrze! Nie ma to jak impreza z grillem :)
OdpowiedzUsuń