niedziela, 8 lutego 2015

Warsztaty orientalne z Pascalem

Gdy dostałam zaproszenie od Lidla na warsztaty orientalne z Pascalem Brodnickim bardzo się ucieszyłam, ale jednocześnie miałam sporo wątpliwości czy to zaproszenie przyjąć. Nie byłam pewna, czy uda mi się na nie wyrwać, ponieważ wiązały się z 5-godzinną nieobecnością w domu a ja dopiero 6 tygodni temu urodziłam córeczkę. Jeszcze się z nią nie rozstawałam na dłużej niż 2 godziny i to tylko na spacerze. Wszystko pięknie się udało, a ja na warsztatach zrelaksowałam się i cudownie spędziłam czas.

To było moje pierwsze spotkanie z Pascalem, jest przesympatyczny i stwarza wokół siebie wspaniałą atmosferę. 
Muszę przyznać, że tematyka kuchni orientalnej jest mi zupełnie obca i do tej pory prawie nie miałam okazji się z nią zetknąć. Wbrew moim obawom potrawy, które przygotowaliśmy naprawdę mi smakowały, choć moje kubki smakowe wolałyby może nieco łagodniejsze wersje.

Pascal pokazał nam świetny patent do regulowania ostrości potraw. Podczas jedzenia jednocześnie wydmuchujemy nosem raz za razem powietrze- jak mały smoczek, wtedy nie czujemy, że potrawa jest aż tak pikantna. Wypróbowałam, naprawdę działa!



Pracowaliśmy w trzech zespołach, każda z grup przygotowywała inne danie. Nie był to taki pikuś, ponieważ musieliśmy je zaserwować ponad 20 osobom. Nam przypadło w udziale gotowanie laotańskiej zupy khao poun. Przyrządzaliśmy ją w trzech wersjach ostrości. Ja jadłam tą najłagodniejszą a i tak mogłam zionąć ogniem.  


Pozostali uczestnicy przygotowali sałatę wołowo-ziołową lap neua



oraz podsmażany ryż po indonezyjsku nasi goreng




Jeżeli jesteście miłośnikami orientalnych smaków to jutro w Lidlu zaczyna się azjatycki tydzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza.