Pamiętam, jak w każde wakacje babcia smażyła całe góry takich jabłkowych placuszków. Pamiętam też, jak bardzo krzywiłam się na ich widok. To był czas, kiedy warzywa i owoce akceptowałam tylko surowe i ewentualnie gotowane, żadnego smażenia czy pieczenia. Jak to dobrze, że mi się zmieniło. Kilka lat temu moja mama zaczęła smażyć takie naleśnikowe placuszki z jabłkami i bardzo je polubiłam. Najbardziej smakują mi mocno gorące z lodami waniliowymi, a gdy ostygną zabieram je ze sobą i posypuję cukrem pudrem.
Składniki
1,5-2 szklanki mąki
3/4 szklanki mleka
3/4 wody gazowanej lub oranżady
2 jajka
1 łyżeczka esencji waniliowej
1 łyżka oleju
3 jabłka (u mnie Cortlandy)
2 łyżki cukru
(użyłam oranżady, więc cukier pominęłam)
Wszystkie składniki poza jabłkami mieszamy ze sobą za pomocą rózgi lub miksera, aż ciasto stanie się gładkie i pozbawione grudek.Jabłka myjemy, obieramy i ścieramy na największych oczkach tarki. Dodajemy je do ciasta naleśnikowego i mieszamy. Jeżeli ciasto jest za rzadkie, dodajemy mąki.
Placki smażymy na rozgrzanej patelni na niewielkiej ilości oleju na złoty kolor. Po usmażeniu odsączyć na papierowym ręczniku i podawać posypane cukrem pudrem. Można także podać je ze śmietaną, lodami waniliowymi, konfiturą czy sosem czekoladowym. Świetnie smakują także na zimno, ja placki, które mi zostaną, zabieram następnego dnia do pracy jako drugie śniadanie.
Smacznego!
Uwielbiam placki z jabłkami - to także mój smak dzieciństwa ;) Muszę je w końcu zrobić na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie placuszki, oddałabym za nie wiele :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do polubienia mojego facebooka https://www.facebook.com/pysznosci.kociolek i na mojego bloga :)
smażę je teraz namiętnie dla moich synków:) zjedzą każdą ilość;)
OdpowiedzUsuńCzy jest coś lepszego na śniadanie? Nie ma! :)
OdpowiedzUsuńTakie placuszki to wspomnienie wakacji u dziadków. Bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńCudownie rumiane placuszki :) Smaki dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiałam je w dzieciństwie, cudowne wspomnienie... Do teraz bardzo lubię i często robię. Ja mogę z całymi kawałkami jabłuszka jeść, córcie moje muszą mieć potarte, by nie wiedziały co jedzą :D
OdpowiedzUsuńDziękuje za wpis w akcji placuszkowej
Ja robię zamiennie, raz przetarte, raz z małymi kawałkami, każda wersja ma swój urok :)
Usuń