Lubicie czekoladę? Bo ja bardzo. Gdy w zeszłym tygodniu dostałam zaproszenie do Fabryki Czekolady Wedla i na czekoladowe warsztaty byłam wniebowzięta. Przez 5 lat codziennie w drodze na studia przejeżdżałam obok tej fabryki, czułam zapach gorącego mleka i czekolady i zawsze byłam ciekawa, co fabryka kryje w swoich wnętrzach. Wczoraj wieczorem po raz drugi miałam okazję przekroczyć jej próg i znaleźć się w magicznym świecie czekolady. Ba, nie tylko zwiedziłam Fabrykę, ale także samodzielnie przygotowałam wedlowskie pyszności pod okiem maestro czekolady Janusza Profusa i jego żony Joanny, którzy zadbali o cudowną atmosferę naszego spotkania. Do domu wróciłam z ponad kilogramową! tabliczką czekolady, ręcznie udekorowanymi przeze mnie żabką i słonikiem oraz torcikiem dla Mamy.
Przygotowano wiele atrakcji dla dzisiejszych gości Fabryki. Będzie można zobaczyć replikę samolotu zamówionego przez Emila Wedla, który w 30 latach latał nad Bałtykiem z banerem reklamowym i zrzucał cukierki.
Dla oczekujących na wejście stoi namiot, gdzie będziecie mogli zamówić torcik udekorowany wg własnego pomysłu, a jeżeli będziecie mieć ze sobą zdjęcie (może być w formie elektronicznej) będziecie mogli zamówić specjalny torcik z Waszym nadrukiem.
Maszyna Galileo dzięki, której czekoladowe zwierzątka są jak wydmuszki, puste w środku
Główną atrakcją jest oczywiście możliwość zwiedzenia Fabryki. Goście będą wpuszczani co 10 minut w grupach 25 osobowych. We wnętrzu Fabryki spędzą ok. 40 minut i przez ten czas będą degustować wedlowskie słodycze i nowy smak Ptasiego Mleczka, zwiedzą Salę Pamięci Jana Wedla, Galerię Czekoladowych Rzeźb, obejrzą taśmę pakowania czekolad i Pawełków i znajdą się w magicznym świecie Pracowni Rarytasów.
Powiem Wam, że to robi naprawdę ogromne wrażenie i warto skorzystać z takiej okazji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza.