Domowego pieczywa nigdy dość. Wykorzystałam sobotni wieczór na wyrobienie ciasta i uformowanie bułeczek. Na noc schowałam je do lodówki, gdzie podrosły i rano mogłam je upiec, dzięki czemu niedzielne śniadanie stało się wyjątkowym. Polecam Wam tę metodę, jeżeli lubicie na śniadanie jadać ciepłe bułeczki. Przepis na nie pochodzi z Thermomixowej książki "Radość gotowania".
Składniki
500 g mąki pszennej
250 g wody
50 g drożdży
40 g oleju
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
żółtko do smarowania
Do szklanki wkładamy drożdże, wsypujemy cukier i zalewamy je niewielką ilością letniej wody, odstawiamy na kilka minut, żeby zaczęły pracować.
Następnie wsypujemy do miski mąkę, sól, dolewamy olej, wodę i drożdżowy rozczyn. Mieszamy za pomocą łyżki i zagniatamy ciasto. Będzie dość luźne.
Wyrobione
ciasto przekładamy do ceramicznej miski, przykrywamy bawełnianą
ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 15 minut. Powinno w tym
czasie podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 10 równych
części i formujemy z nich bułeczki. Bułki układamy na blasze wyłożonej
papierem do pieczenia i ponownie zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 15
minut. Następnie smarujemy je żółtkiem i posypujemy ziarnami czarnuszki.
Bułki pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200'C przez ok. 20 minut, aż do wyzłocenia się pieczywa.
Studzimy na kuchennej kratce.
Przepis na Thermomix
Do naczynia miksującego wkładamy drożdże, cukier i wlewamy wodę. Podgrzewamy 2min/37'C/obr.1. Następnie dodajemy mąkę, olej i sól i wyrabiamy 2min/Interwał.
Wyrobione ciasto przekładamy do ceramicznej miski, przykrywamy bawełnianą ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 15 minut. Powinno w tym czasie podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 10 równych części i formujemy z nich bułeczki. Bułki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i ponownie zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 15 minut. Następnie smarujemy je żółtkiem i posypujemy ziarnami czarnuszki.
Bułki pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200'C przez ok. 20 minut, aż do wyzłocenia się pieczywa.
Studzimy na kuchennej kratce.
jadłam takie w Egipcie- MNIAM <3
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie do siebie!
www.cookplease.blogspot.com :)
Te w Egipcie są nieco inne, bardziej miękkie i lekko słodkie.
UsuńPychaa :D
OdpowiedzUsuńśliczne, równiutkie i pyszne na pewno :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, najpyszniejsze jeszcze lekko ciepłe :)
UsuńPyszne...uwielbiam pieczywo z czarnuszką :)!
OdpowiedzUsuńwspaniale wyglądają, smakują pewnie równie dobrze!
OdpowiedzUsuńOj tak, nic nie zastąpi świeżych domowych wypieków ... a Twoje bułki wyszły wręcz idealne :)
OdpowiedzUsuńaż mam ochotę na zjedzenie śniadania po raz drugi! :) z czarnuszką musiały być rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyrosły :) Idealne na śniadanie ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIdealne :) kocham domowe pieczywo! :D
OdpowiedzUsuńczarnuszka to taka urocza nazwa :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam:) były wyśmienite. Przepis dodałam także do siebie na bloga, podlinkowując oczywiście do Twojego wpisu. Jeszcze raz bardzo dziękuje za smaczny przepis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ;)