Dziś szarlotka zamknięta w muffinach. Jabłka, cynamon i siekane migdały gwarantują piękny zapach w całym domu i bardzo przyjemne wrażenia smakowe. Środek muffinów jest delikatny i wilgotny a posypka z migdałów i cukru trzcinowego cudownie chrypiąca. Tak, migdały są trochę przypalone, kompletnie zapomniałam o moich babeczkach i nieco dłużej cieszyły się ciepłem piekarnika niż potrzeba, ale to przypalenie mi wcale nie przeszkadza. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że ja tak lubię.
Składniki
(12 sztuk)
2 jabłka
250 g mąki orkiszowej lub pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
125 g cukru trzcinowego
125 ml płynnego miodu
60 ml jogurtu naturalnego
125 ml oleju
2 jajka
Posypka
75 g migdałów
4 łyżki cukru trzcinowego
1 łyżeczka cynamonu
Umyte i obrane jabłka oczyszczamy z gniazd nasiennych i kroimy w niewielką kostkę.
W jednej misce mieszamy suche składniki: mąkę, proszek do pieczenia, cynamon i cukier trzcinowy. W drugiej misce mieszamy mokre składniki: miód, jogurt, olej i jajka. Migdały grubo siekamy, połowę z nich dorzucamy do miski z suchymi składnikami a drugą część odkładamy do pozostałych składników posypki.
Następnie łączymy suche składniki z mokrymi. Nie robimy tego zbyt dokładnie, bo muffiny wyjdą gliniaste. Wystarczy kilka razy machnąć łyżką. Wrzucamy jabłka i delikatnie mieszamy.
Tak przygotowaną masą przelewam do foremek wyłożonych papilotkami. Uzupełniamy je do 2/3 wysokości. Wierzch muffinek posypujemy mieszanką cynamonu, migdałów i cukru trzcinowego. Pieczemy je w piekarniku nagrzanym do 200'C na opcji góra-dół przez ok. 20-25 minut do tzw. suchego patyczka.
Babeczki studzimy na kuchennej kratce. Świetnie smakują jako dodatek do kawy.
Smacznego!
świetne jesienne i zdrowe muffiny ! takie aromatyczne wypieki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńwspaniała jesienna propozycja :) robiłam je kiedyś i były pyszne!
OdpowiedzUsuńsą naprawdę pyszne i pięknie pachną :)
Usuńbajeczne muffinki:) porwam ze dwie do kawy:)
OdpowiedzUsuńpysznie! są pewnie fajnie wilgotne przez te jabłka
OdpowiedzUsuńTo prawda, jabłka nadają im delikatności i wiglotności.
UsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńZdjęcia zachęcają do spróbowania. Uwielbiam muffinki, szczególnie jako słodkie śniadanie do kawy.
OdpowiedzUsuńJa akurat śniadanie wolę bardziej treściwe i zdecydowanie wytrawne, ale na deser muffiny są jak znalazł.
UsuńWspaniałości :) częstuję się jedną :) i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMuffiny wyglądają cudownie. Podobnie jak ty uważam, że raczej na śniadanie nie - prędzej na deser.
OdpowiedzUsuńŚwietne! Lubie takie przepisy!;)
OdpowiedzUsuńTez robilam, wspaniale smakuja szczegolnie jesienia :)
OdpowiedzUsuńz pewnością są pyszne
OdpowiedzUsuńNigella jak zwykle niezawodna :D
OdpowiedzUsuńHej ho!
OdpowiedzUsuńMam pytanie: czy można zrobić te muffiny z gotowymi (domowymi) prażonymi jabłkami na jabłecznik? Chcę je zrobić jutro, ale będę miała niewiele czasu, więc takie uproszczenie bardzo by mi pomogło. :)
Witaj, przepraszam, że odpisuję dopiero teraz, ale umknął mi Twój komentarz. Wydaje mi się, że z prażonymi jabłkami konsystencja muffinek się zmieni, ale zawsze można spróbować.
Usuńszczerze odradzam - zrobiłam z przepisu z aptekarską dokładnością, po 15 minutach muffiny spaliły się z wierzchu na węgiel. po wyjęciu i ostygnięciu każda próba wyjęcia któregokolwiek muffina z papilotki skończyła się totalnym rozciapaniem się ciasta i odeściem twardej jak kamień spalonej skorupki.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że Ci się nie udało. Czasami tak jest, że pieczemy ciasto z jednego przepisu i 10 razy wychodzi super a za 11 coś się nie udaje. Wiele osób (w tym blogerek) wypróbowało ten przepis Nigelli z pozytywnym skutkiem.
UsuńPozdrawiam,
Eliza
Ja dzisiaj robilam te muffinki 1 raz i wyszly wspaniale. Ale faktycznie na koncu ciasto zamieszalam doslownie 10 razy lyzka. Pieke gora i dol, ale tak ze 5 minum gora i dol, potem sam dol a jak zbliza sie koniec to patrzee kiedy wlaczyc gore zeby sie fajnie przypiekly.
UsuńBardzo się cieszę, że muffinki się udały, dobry sposób z wyłączeniem górnej grzałki! :)
Usuń