Prawie pół roku temu, dokładnie w Boże Narodzenie zostałam mamą. Na świat przyszła moja córeczka Łucja. To był cudowny, ale i bardzo stresujący moment w moim życiu. Nagle stałam się odpowiedzialna za maleńką istotę, która była i jest całkowicie uzależniona ode mnie. Miałam wiele obaw o to jak sobie poradzę, mnóstwo spraw spędzało mi sen z powiek. Jedną z nich była właśnie moja dieta jako mamy karmiącej piersią.
Pamiętałam ze szkoły rodzenia i warsztatów o karmieniu piersią, że nie ma czegoś takiego jak dieta mamy. Że przy zachowaniu zdrowego rozsądku i stosowaniu zasad zdrowego żywienia można jeść praktycznie wszystko. Wychodząc ze szpitala usłyszałam jednak zalecenia, że powinnam unikać cytrusów, czekolady i potraw wzdymających. Kolejne produkty do wyeliminowania takie jak orzechy i miód dorzuciła położna na wizycie patronażowej. I wtedy wpadłam w pułapkę. We wszystkim zaczęłam doszukiwać się alergenów i właściwości wzdymających. Każdy ból brzuszka u małej tłumaczyłam moją dietą i wkrótce okazało się, że już prawie nic nie jem.
Po 2 miesiącach przyszło otrzeźwienie, zaczęłam zgłębiać temat i czytać o kobiecym mleku. Zdrowa i zbilansowana dieta to podstawa przy karmieniu piersią. Nasze dziecko i tak dostanie w mleku wszystkie mu potrzebne składniki odżywcze, ponieważ pobierze je sobie z naszego organizmu, więc uboga i mało urozmaicona dieta jest zagrożeniem głównie dla nas samych.
Od kliku miesięcy jem praktycznie wszystko poza fast foodami. Zarówno ja, jak i moja córka mamy się bardzo dobrze.
Drogie mamy: nie ma diety mamy karmiącej, odżywiajcie się zdrowo i nie stosujcie diety eliminacyjnej na wszelki wpadek. Najważniejsze to obserwować swoje dziecko i dopiero po wystąpieniu alergii na drodze eliminacji szukać jej przyczyny.
Porady dotyczące diety mamy karmiącej:
- Nie stosujemy diety eliminacyjnej, jeżeli nie ma wyraźnej potrzeby, jeżeli dziecko jest zdrowe i nie widać po nim żadnej alergii.
- Jemy zbilansowane posiłki.
- Pijemy dziennie ok. 2-3 litrów płynów.
- Potrzebujemy jedynie 500 kcal więcej, więc nie musimy jeść za dwoje.
- Unikamy alkoholu i żywności wysoce przetworzonej.
- Mleko powstaje z krwi, więc substancje wzdymające nie przedostają się do mleka, nie unikamy warzyw strączkowych.
- Jemy takie same produkty co w ciąży, nasze dziecko jest do nich przyzwyczajone. Nie ma potrzeby odstawiać czosnku czy cebuli, jeżeli zajadałyśmy się nimi w ciąży.
- Jemy sezonowe i regionalne produkty, są świeże i mniej nawożone.
- Cytrusy możemy jeść po dokładnym sparzeniu ich wrzątkiem.
- Piwo, wino i inka nie zwiększają laktacji.
- Możemy wypić 1-2 filiżanki kawy dziennie, nie zaszkodzi dziecku.
- Niemowlęta mają kolki z powodu niedojrzałości układu pokarmowego.
- Mama karmiąca powinna jeść dużo ryb, a jeżeli tego nie robi to suplementować dietę kwasami DHA- wspomagają rozwój mózgu maluszka.
-Mama karmiąca może przyjmować różne leki, spis bezpiecznych substancji znajdziecie w Laktacyjnym Leksykonie Leków.
Za moment- my postępujemy zgodnie z zaleceniem WHO, że do końca 6 miesiąca niemowlę pije tylko mleko- zaczynamy rozszerzanie diety Łucji. Wkrótce na blogu pojawi się nowa kategoria ze zdrowymi przepisami dla dzieci.
Jeżeli macie jakieś wątpliwości co do karmienia piersią skontaktujcie się z doradcą laktacyjnym lub pediatrą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza.