Połączenie fety i suszonych pomidorów odkryłam już dawno temu i uważam je za niezwykle udane. Lubię je zarówno w towarzystwie mięsa, pierogów, jak i różnych sałatek.
Na blogu podawałam już przepis na roladę z polędwiczki ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i fetą gotowaną na parze.
Wczoraj kupiłam polędwiczkę wieprzową, żeby właśnie tak ją przyrządzić, ale szpinaku używam dość często i dla urozmaicenia przygotowałam ją nieco inaczej.
Tym razem proponuję roladę bez szpinaku i pieczoną w naczyniu żaroodpornym. Danie to świetnie się sprawdziło i na pewno będzie często gościło na moim stole.
Do tego dania przyda się przepis na:
suszone pomidory
Do tego dania przyda się przepis na:
suszone pomidory
Składniki
(dla 2 osób)
(dla 2 osób)
1 polędwiczka wieprzowa
3 ząbki czosnku
ok. 7-10 pomidorów suszonych
1/2 kostki fety
1 łyżka majeranku świeżego lub suszonego
1 gałązka bazylii
1/3 łyżeczki soli gruboziarnistej
pieprz do smaku
pieprz do smaku
1 łyżka oliwy bazyliowej
2-3 łyżki oliwy do smażenia
Polędwiczkę nacinamy wzdłuż, ale nie do końca i rozkładamy na dwie strony tak, jak książkę. Rozbijamy tłuczkiem z obu stron, aż do uzyskania sporego prostokąta. Następnie w małym naczynku mieszamy sprasowany czosnek, sól, pieprz, posiekane zioła i oliwę bazyliową. Tak przygotowaną mieszanką nacieramy polędwiczkę z obu stron.
Na jednym brzegu polędwiczki, na całej jej długości układamy suszone pomidory a na nich około półcentymetrowe plastry fety. Od tej strony rozpoczynamy zawijanie polędwiczki w rulonik. Gotową roladę możemy spiąć kilkoma wykałaczkami.
Tak przygotowane mięso smażymy kilka minut na rozgrzanej oliwie, obracamy kilkakrotnie, żeby zrumieniło się z każdej strony.
Następnie roladę przekładamy do naczynia żaroodpornego i pieczemy ok. 15-20 minut w piekarniku nagrzanym do 170'C. Po tym czasie piekarnik wyłączamy, naczynie żaroodporne przykrywamy i trzymamy w nagrzanym piecyku jeszcze ok. 7-10 minut, żeby mięsko przeszło aromatem.
Podajemy pokrojone w plastry na liściach sałaty z młodymi ziemniakami.
Smacznego!
Polędwiczka górą - bardzo ciekawa propozycja.
OdpowiedzUsuńSuszone pomidory uwielbiam, ostatnio robiłem sam, nie wyszły może takie piękne jak ze sklepu, ale w smaku takie same :) Muszę się zebrać i wrzucić fotki na bloga :)
OdpowiedzUsuńJa się od dwóch lat przymierzam do zrobienia suszonych pomidorów i jakoś mi nie wychodzi, może w tym roku się uda ;)
OdpowiedzUsuńu nas dzisiaj podobnie tyle, że kurczak, a pomidorków brakło, ale czerwone pesto się napatoczyło;)zobaczymy co to z tego będzie;)polędwiczki niezwykle smakowite!
OdpowiedzUsuńSuper smakowita propozycja, wyglądają bardzo pysznie :)
OdpowiedzUsuńTo zaszalałaś z tą polędwiczką:) Fiu, fiu... aż ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńAntenka, muszę wypróbować to czerwone pesto, bo mnie kusu a jakoś zawsze tylko zielonego używam.
OdpowiedzUsuńSamantha, Gula, dziękuję :)
Obłędne... moje smaki, wszystkie razem i każdy z osobna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wygląda naprawdę smakowicie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jest naprawdę smakowita :)
OdpowiedzUsuńPolędwiczki muszą być pyszne! mniam mniam
OdpowiedzUsuńIdealne połączenie! Na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńSmacznego, daj znać, jakie wrażenie zrobiła :)
OdpowiedzUsuńUbóstwiam suszone pomidory, na bank spróbuję :)
OdpowiedzUsuńZielaczku, na banki będzie Ci smakowało :)
OdpowiedzUsuń