W zeszłym tygodniu miałam okazję spróbować tapenady, To była miłość od pierwszego... kęsa. Jest to dla mnie dużym zaskoczeniem, ponieważ jeszcze niedawno na oliwki patrzyłam z wyraźną niechęcią, ale od jakiegoś czasu smakują mi i to coraz bardziej.
Tapenada (tapenade) to pasta z czarnych oliwek, pochodzi z Prowansji i jest popularnym dodatkiem na francuskim stole do różnego rodzaju grzanek czy warzyw. Ja ją polecam do zaostrzenia smaku nachosów i świeżej bagietki. Najczęściej spotykana jest w wersji z kaparami i anchois. Moja wersja jest bardziej uboga (co nie znaczy, że mniej smaczna), ale to dlatego, że nie przepadam za tymi składnikami. Ważne, aby oliwki były dobrej jakości, ponieważ smak pasty w dużej mierze zależy od ich smaku.
Składniki
150 g czarnych oliwek bez pestek (słoik 340g)
2 ząbki czosnku
2 gałązki natki pietruszki
2-3 łyżki oliwy z oliwek
1/2 łyżeczki octu balsamicznego
sól i pieprz do smaku
1/2 ostrej papryczki (opcjonalnie)
Wszystkie składniki wrzucamy do blendera i miksujemy do uzyskania pasty. Jeżeli jest za gęsta, dolewamy odrobinę oliwy i mieszamy. Po przygotowaniu tapenadę należy przełożyć do pojemnika z przykrywką i schować do lodówki na kilka godzin, żeby pasta się przegryzła. Ja nie mam tyle cierpliwości i jem od razu, też jest smaczna. Przechowujemy ją w lodówce, nawet przez okres kilku tygodni, ale u mnie na pewno nie zdąży tyle postać.
Podajemy ją z nachosami, świeżą bagietką lub grzankami. Dobrze komponuje się z czerwonym winem.
Przepis na Thermomix
Na wirujące noże wrzucamy czosnek i natkę i miksujemy ok. 5-7s/obr.10. Następnie w naczyniu miksującym układamy pozostałe składniki i miksujemy 5s/obr.10. Mieszamy kopystką, jeżeli pasta jest za sucha, dodajemy jeszcze odrobinę oliwy i mieszamy 3s/obr.5.
Przepis na Thermomix
Na wirujące noże wrzucamy czosnek i natkę i miksujemy ok. 5-7s/obr.10. Następnie w naczyniu miksującym układamy pozostałe składniki i miksujemy 5s/obr.10. Mieszamy kopystką, jeżeli pasta jest za sucha, dodajemy jeszcze odrobinę oliwy i mieszamy 3s/obr.5.
Smacznego!
Pasta z oliwek , nigdy nie jadłam , ale już lubię !
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Ja tez nigdy nie jadłam...ale ja Ty zachwalasz to muszę zrobić i spróbować :)
OdpowiedzUsuńhm, wygląda to jak z jagód ze względu na kolor. Musi smakować ciekawie ;). Ja oliwki jadam tylko jako niewielki dodatek do potraw. Nasza miłość jest jeszcze nieodkryta, ale kto wie, kto wie ;).
OdpowiedzUsuńAngie, zachęcam do spróbowania! :)
OdpowiedzUsuńMartynCia, mi się zawsze wydawało, że lepsze i delikatniejsze są zielone oliwki, do czasu. Kiedyś siostra zabrała mnie do knajpy prowadzonej przez Greka. Tam spróbowałam czarnych oliwek bez zalewy, za to w oliwie. Są zupełnie inne niż te ze słoika, o niebo lepsze! Delikatne, słone i jędrne i od tamtej pory dużo łaskawszym okiem spoglądam na oliwki :)
Jeszcze nigdy nie próbowałam tapenady. Gdybym ją robiła, to też raczej bez anchois :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam, ale że ostatnio robię różnego rodzaju pasty, to na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o czymś takim :) Ciekawy przepis, tym bardziej, ze uwielbiam oliwki :)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że mogłam pokazać coś nowego :)
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna jak napiszę, że też nie jadłam ;) Ale zamierzam to zmienić, bo oliwki kocham - chociaż tak jak u Ciebie miłość przyszła z czasem. Kiedyś wydłubywałam je z pizzy, a teraz w mojej domowej pizzy zawsze pełno oliwek, bo uwielbiam ich smak ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis ;)
Hehe, niekol, ja też zawsze wydłubywałam oliwki z pizzy i sałatki greckiej ;)
OdpowiedzUsuńNie przemawia do mnie, wybacz, ale nienawidzę oliwek!;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że tapenada jest mało popularna, bo ja też nie jadłem :) Do niedawna też krzywiłem się na oliwki, a teraz wsuwam tylko mi się uszy trzęsą ;)
OdpowiedzUsuńAż jestem zdziwiona, że tak niewiele osób jej próbowało, ale ja sama jadłam ją po raz pierwszy w zeszłym tygodniu ;)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam czy ryzykować zrobienie tej pasty? Zielone oliwki lubię, czarnych nie cierpię, ale może w takiej postaci...
OdpowiedzUsuńMożesz spróbować na początek z zielonymi oliwkami, widziałam, że taka wersja tapenady też funkcjonuje. Sama ją będę robiła w tym tygodniu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, przypomniałas mi że trzeba zrobić:-)
OdpowiedzUsuńjesszcze nigdy nie robiłam, ba! nawet nie jadłam tapenady. muszę koniecznie spróbować ;).
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś nam ochoty :-) Pasta z oliwek jest wyśmienita nie tylko w ciepłe dni, chociaż wtedy smakuje najlepiej :-) Dzięki za przypomnienie o tapenadzie! pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńTyle razy przymierzałam się do zrobienia Tapenady i nic z tego nie wyszło, może w końcu po tym przepisie mi się uda, bo zdecydowanie mnie zachęciłaś :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnakomita pasta, na pewno wypróbuję !
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam takiej pasty. Chętnie bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zrobiłam taką pastę i ...byłam jedyną osobą w domu, która ja jadła. :D
OdpowiedzUsuńwe włoskich knajpach u nas podają. Chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadlam a ciagle o neij slysze ciekawe jak smakuje.
OdpowiedzUsuńSprobuj najpierw w pojedynczymi filecikami anchois, zobaczysz, ze nabierze w ten sposob smaku.
OdpowiedzUsuńUwielbiam oliwki , pewnie smakowałaby mi ta Twoja pasta , pycha !
OdpowiedzUsuńTapenada jest pyszna. Dla mnie idealnie nadaje się do chleba lub paluchów chlebowych jedzonych niespiesznie na tarasie w ciepły dzień i popijanych francuskim winem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Edith
ja też za oliwkami śrenio, ale kto wie - może tapenada odmieniłaby moje gusta :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja na oliwki też patrzę z niechęcią ,więc może to przepis dla mnie ? Zapiszę sobie .
OdpowiedzUsuńKaś, w moim rodzinnym domu też pewnie byłabym jedyną osobą, która by ją zjadła ;) Ale teraz smakowała nam obojgu :)
OdpowiedzUsuńmiss_coco, może na jakiejś odłożonej porcji się odważę :)
to musi być faktycznie dobre... Bardzo lubię oliwki jako dodatek ale pasty z nich nigdy nie robiłam!
OdpowiedzUsuńPrzez 23 lata swojego życia nie lubiłam oliwek, dopiero ostatnio się do nich przekonuję, więc z chęcią bym zjadła tapenadę, mimo, że wcześniej jej zawsze unikałam :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz jadałam taką pastę w tureckiej knajpce. Teraz muszę sama ją przygotować.
OdpowiedzUsuńAgabi, warto ją zrobić, bo nie dość, że smaczna, to naprawdę łatwo i szybko się ją przygotowuje :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście oliwek nie lubię ale mój mąż wcinałby jak nic :)
OdpowiedzUsuńZrobiłem i zjadłem..... BARDZO DOBRE
OdpowiedzUsuń