Paluszki grissini lubię chyba od zawsze, mają piękny aromat, są chrupiące i wspaniale nadają się na szybką przekąskę. Ich historia zaczęła się we Włoszech, gdzie często podawane są z szynką parmeńską i w towarzystwie wina. Ja uważam, że świetnie pasują także do piwa.
Jestem bardzo zadowolona z efektu, ponieważ paluszki w smaku niczym nie ustępują tym, które są podawane w knajpkach.
Przepis jest prosty i łatwo go zrobić w domowym zaciszu. Najwięcej zabawy jest z rolowaniem ciasta, ale nie jest to na tyle męczące, żeby mnie zniechęciło. Przepis pochodzi z bloga Apetyt Smaku!
Składniki (na około 50 sztuk)
350 g mąki pszennej
50 ml oliwy z oliwek (dałam 20ml z suszonych pomidorów i 30ml z oliwy z oliwek)
200 ml ciepłej wody
2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
10- 15 g świeżych drożdży
zioła do posypania (opcjonalnie)
Wszystkie składniki łączymy ze sobą i zagniatamy elastyczne ciasto. Formujemy z niego kulę, odkładamy do ceramicznej miski i przykrywamy lekko wilgotną ściereczką. Zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 1-2 godziny.
Po tym czasie ciasto jeszcze raz szybko wyrabiamy, dzielimy na 4 części i każdą z nich dzielimy na około 12-15 małych kawałków. Ja formowałam wałeczek i kroiłam go nożem na porcje.
Każdy kawałek ciasta rolujemy w długi i wąski wałeczek, który układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (z tej porcji ciasta zapełnimy około 3 blachy). Gdy wszystkie paluszki są już ułożone smarujemy je oliwą z oliwek i jeżeli mamy ochotę, podsypujemy ziołami, mi smakowały z kminkiem i rozmarynem.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200'C przez około 10-12 minut, musimy to uważać, żeby nie spalić paluszków, bo bardzo szybko się przypiekają. Studzimy na kuchennej kratce.
Przepis na Thermomix:
Wszystkie składniki oprócz ziół wkładamy do naczynia miksującego i wyrabiamy 2min/Interwał. Z ciasta formujemy kulę, odkładamy do ceramicznej miski i przykrywamy lekko wilgotną ściereczką. Zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 1-2 godziny. Dalej postępujemy zgodnie z powyższą instrukcją.
Przepis na Thermomix:
Wszystkie składniki oprócz ziół wkładamy do naczynia miksującego i wyrabiamy 2min/Interwał. Z ciasta formujemy kulę, odkładamy do ceramicznej miski i przykrywamy lekko wilgotną ściereczką. Zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 1-2 godziny. Dalej postępujemy zgodnie z powyższą instrukcją.
Smacznego!
Chyba się skuszę, żeby spróbować!
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny pomysł, zwłaszcza przez domowymi imprezami, bo takie paluszki sprawdzają się na nich doskonale :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam już prawie weekendowo,
Edith
Bardzo lubię takie paluszki, chociaż nigdy nie jadłem ich we włoskiej restauracji ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, Edith, na imprezę jak znalazł, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTomku, ja jadłam tylko w "polskiej" włoskiej knajpce ;) Ale wierzę, że we Włoszech są takie same.
pysznie :) zrobię na 100%
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak Ci smakowały :)
OdpowiedzUsuńA ja od jakiegoś czasu szukałem na to przepisu - a teraz już mama :) - Są przepyszne - polecam
OdpowiedzUsuńUrocze!
OdpowiedzUsuńI tyle pysznego chrrrrupania.
Oj to prawda, chrupią bardzo wyraźnie :)
OdpowiedzUsuńGrissini uwielbiam, w szczególności do sałatek lub tak po prostu, np. zanurzane w pesto. Kiedyś robiłam i gorąco mogę polecić takie domowe :)
OdpowiedzUsuńCudowna propozycja z pesto, na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe, idealne do chrupania!
OdpowiedzUsuńPoproszę jednego, wygladają bardzo chrupiąco i pysznie !
OdpowiedzUsuńUwielbiam! To jedno z moich ulubionych "chrupadel" :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam paczkę cebulkowych, ale czemu ni e upiec własnych?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zupełnie nie różnią się od tych, które serwują we Włoszech. Wyszły Ci suuuper!
OdpowiedzUsuńA ja je kupuję w Biedronce:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam, ale niestety rzadko je robię z braku czasu :(
OdpowiedzUsuńJakież fotogeniczne te " paluchy " :)
OdpowiedzUsuńW domu jak pokazałam te paluszki to wszyscy piali z zachwytu:-) A kuchenny pomocnik jak kiedyś nasza kotka...:-)
OdpowiedzUsuńMarzena, bardzo mi przyjemnie :) Kuchenny pomocnik chwilowo jest na wakacjach na wsi, wraca we wrześniu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jem i delektuje się smakiem. W pracy o piwku mogę tylko pomarzyć. ;) Super.
OdpowiedzUsuńDo piwka idealne, trzeba będzie pomyśleć o spotkaniu po pracy, z grissini i piwkiem :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować zrobić samodzielnie, jadłam je chyba tylko raz w życiu :)
OdpowiedzUsuńmuszę zrobić, ale najpierw kupię te sklepowe, by mieć później smakowe porównanie ;)
OdpowiedzUsuńMuszę je upiec! Twoje wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńFantastyczne są też paluszki, wyglądają na takie chrupiące, takie jak lubię :)
OdpowiedzUsuńi są bardzo chrupiące :)
OdpowiedzUsuńSuper przepis, który niedługo także zagości dzięki Tobie i u mnie!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
bigbakingtheory.blogspot.com
Smacznego Aniu :)
OdpowiedzUsuńTe grisini sa bardzo apetyczne. Musze koniecznie sprobowac
OdpowiedzUsuńno to chyba warto robić jak jest za dużo czasu :)
OdpowiedzUsuń