Czekośliwka, ta nazwa do niedawna była mi zupełnie obca. Powidła śliwkowe i owszem jadłam, czekoladę również, no nawet kiedyś spróbowałam śliwki w czekoladzie, ale ta akurat zupełnie nie przypadła mi do gustu. Ale ta czekośliwka mnie zaintrygowała. Od pomysłu do realizacji nie minęło wiele czasu i powiem Wam, że to najlepsze powidła jakie kiedykolwiek jadłam. Po prostu rewelacja! Lekko kwaskowe z nutą czekolady. Zrobiłam je na spróbę z 1/2 kg śliwek i wiem, że po weekendzie zrobię kilka razy tyle, bo ten słoiczek zjedliśmy prawie cały sam, jeszcze lekko ciepły. Niewiele powideł trafiło na kanapkę, większość odbywało drogę łyżeczka-słoik-buzia, a marzy mi się jeszcze ciasto z takimi powidłami. Aż się rozmarzyłam.
Składniki
1/2 kg śliwek (u mnie węgierki)
50 g cukru
25 g czekolady deserowej
1 łyżka kakao do pieczenia
1/4 szklanki wody
Śliwki myjemy, kroimy na połówki i odpestkowujemy. Tak przygotowane
śliwki, przekładamy na dużą, głęboką i nieprzywierającą patelnię. Polewamy je niewielką
ilością wody i dusimy na niewielkim ogniu, od czasu do czasu mieszając
drewnianą łyżką.
Im śliwki są mocniej odparowane, tym częściej je mieszamy, dodajemy cukier
i mieszamy aż do jego rozpuszczenia i połączenia się z owocami na
patelni, staramy się, aby powidła smażyły się na jak najmniejszym ogniu. Na koniec dodajemy pokruszoną na kawałki czekoladę, kakao i esencję waniliową. Mieszamy do całkowitego rozpuszczenia i połączenia się składników.
Gotowe powidła śliwkowo-czekoladowe przekładamy do wyparzonych i suchych słoików, dokładnie zakręcamy i pasteryzujemy.
Przepis na Thermomix
Śliwki myjemy, kroimy na połówki i odpestkowujemy. Następnie przekładamy je do naczynia miksującego, podlewamy wodą i zasypujemy cukrem. Podgrzewamy 20min/Varoma/obr.2. Na górze stawiamy koszyczek, żeby nie chlapało.
Gdy powidła już odparują, dodajemy połamaną na kawałki czekoladę, kakao i esencję waniliową i mieszamy 1min/obr.3. Nie ma już potrzeby podgrzewania, ponieważ powidła są gorące i czekolada dobrze się rozpuszcza.
Gotową czekośliwkę przekładamy do wyparzonych i suchych słoików, mocno zakręcamy i pasteryzujemy.
Smacznego!
Świetny pomysł, koniecznie muszę wypróbować te powidła :)
OdpowiedzUsuńspróbuj, są naprawdę pyszne :)
UsuńMniammmm, muszę zrobić koniecznie. :)
OdpowiedzUsuńZnajoma robiła ten wynalazek i skądinąd wiem, że całkiem smaczny :) Muszę kiedyś spróbować!
OdpowiedzUsuńDlaczego? Nie lubisz śliwek czy czekolady?
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale. :) Na ile słoiczków starcza taka ilość śliwek? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Wychodzi z tego 1 słoiczek ok. 200 ml. Proponuję od razu zrobić z większej ilości, ja w poniedziałek będę robiła czekośliwkę z co najmniej 3kg śliwek.
UsuńBardzo smaczne, robimy bardzo podobnie- podbijaja serca domowników i znajomych. Zapraszam do nas.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czekośliwkę! :-)
OdpowiedzUsuńCudowne!
OdpowiedzUsuńMoże masz słoiczek na zbyciu...
Nie jestem czekolubem, i takie przepisy zwykle tylko "oglądam". Ale pojawił się Zyzio z wielkim apetytem na czekoladę. A dla niego zrobię wszystko (-: Na początek czekośliwkę!
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadałam, a bardzo mnie ciekawi i intryguje :) jak dostanę "wenę" to może i ja się skuszę na jej zrobienie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam to połączenie... jest idealne :)
OdpowiedzUsuń