Dziś wyjątkowo nie zaglądamy do kuchni a udajemy się nad jezioro Oleckie Wielkie. Tydzień temu miałam przyjemność, wraz z ok. 140 innymi wolontariuszami uczestniczyć w ogólnopolskiej akcji sprzątania tego jeziora., którą organizuje Oleckie Stowarzyszenie Nurkowe "Amfiprion". Uważam, że akcja jest szczytna i warto ją rozpropagować, ja uczestniczyłam w niej już po raz drugi i na pewno nie ostatni. W tym roku była to już VII edycja sprzątania. Z roku na rok przybywa wolontariuszy, tym razem przyjechali oni nawet z Litwy i Ukrainy, a najdalszy uczestnik przebył ponad 1400 km.
Sama akcja sprzątania trwa ok. 2-3 godzin. Uczestniczą w niej zarówno pieszochody, do których należy sprzątniecie linii brzegowej, jak i nurkowie, którzy oczyszczają dno jeziora. Znajdują tam prawdziwe cuda. W tym roku wyłowili np. krzesło i wazę, a na porządku dziennym są opony samochodowe i puszki.
Wolontariusze na miejsce sprzątania rozwożeni są motorówkami, to nie lada atrakcja zarówno dla małych, jak i dużych, bo na akcję przychodzą całe rodziny z dziećmi. To świetny sposób, żeby w przyjaznej atmosferze nauczyć nasze pociechy ekologii i dbania o środowisko.
Ilość znalezionych śmieci liczona jest w tonach. Pocieszające jest to, że w tym roku śmieci było zdecydowanie mniej, niż dwa lata temu, kiedy to poprzednio uczestniczyłam w akcji. Widać, że aspekt edukacyjny odnosi skutek.
Jednakże akcja sprzątania jeziora to nie tylko ciężka praca, ale przede wszystkim dobra zabawa. Po trudach porządkowania chętni mogli przepłynąć się motorówką. Nas przesympatyczny pan Marek woził przez prawie pół godziny po jeziorze, kręcąc przy tym kółka i skacząc po falach, wrażenia lepsze niż w wesołym miasteczku! To także jedna z nielicznych okazji, kiedy można popływać z WOPRowcami i Policją.
Później na uczestników czeka loteria fantowa. Szczególnie dopieszczani są na niej nurkowie, których pomoc i zaangażowanie w akcję są nieocenione. Upominki dostają także piesi wolontariusze, niektórym udało się wylosować naprawdę cenne nagrody. Ja dwa lata temu dostałam 1,5 kg sera żółtego z lokalnej mleczarni i był to najsmaczniejszy ser, jaki jadłam.
Świetna sprawa!
OdpowiedzUsuńFantastyczna akcja! A jakie fajne zdjęcia można przy okazji porobić :-)
OdpowiedzUsuń