Dziś Blogowigilia, czyli coroczne święto blogerów i świetna okazja do osobistego poznania osób, z którymi do tej pory spotykaliśmy się jedynie wirtualnie. W tym roku obchodzimy już piątą edycję Blogowigilii i wracamy do korzeni i domowej atmosfery. Każdy z nas ma przynieść jakiś smakołyk przygotowany w domu. Ja postanowiłam wypróbować coś nowego i upiekłam makowca z jabłkami z przepisu Ewy Wachowicz.
Makowiec japoński jest dość łatwy w przygotowaniu, a przy tym bardzo wilgotny i smaczny. Myślę, że powtórzę go na tegoroczne Święta.
Składniki
Ciasto
250 g maku
130 g miękkiego masła
300 g cukru pudru
(jest b.słodki, myślę, że wystarczy 250g)
6 łyżek kaszy manny
6 jajek (oddzielnie białka i żółtka)
1 łyżka proszku do pieczenia
1 łyżka cukru waniliowego
400 g kwaśnych jabłek
100 g orzechów włoskich
250 g maku
130 g miękkiego masła
300 g cukru pudru
(jest b.słodki, myślę, że wystarczy 250g)
6 łyżek kaszy manny
6 jajek (oddzielnie białka i żółtka)
1 łyżka proszku do pieczenia
1 łyżka cukru waniliowego
400 g kwaśnych jabłek
100 g orzechów włoskich
Dekoracja
100 g czekolady
(np. deserowej)
4-5 łyżek mleka
duża garść orzechów włoskich
Ciasto
Najpierw przygotowujemy mak. Zalewamy go wrzącym mlekiem, tak aby cały zakryć i odstawiamy pod przykryciem na 30 minut. Następnie bardzo dokładnie go odciskamy i dwukrotnie mielimy.
Masło ucieramy z cukrem pudrem i stopniowo dodajemy po jednym żółtku. Następnie dodajemy po 1 łyżce maku i mieszamy wszystkie składniki. Dodajmy po 1 łyżce kaszy manny, wymieszanej z proszkiem do pieczenia i cukrem waniliowym.
Potem dokładamy posiekane orzechy włoskie i starte na grubej tarce jabłka (obrane i pozbawione gniazd nasiennych).
Na samym końcu ubijamy pianę z białek i delikatnie mieszamy ją z ciastem.
Ciasto przelewamy do tortownicy wysmarowanej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia. Makowca pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180'C na opcji góra-dół przez ok. 1 godzinę do tzw. suchego patyczka.
Przed podaniem makowca możemy oblać polewą czekoladową i uprażonymi orzechami lub obsypać cukrem pudrem.
Do rondelka z grubym dnem wlewamy mleko i podgrzewamy. Dodajemy połamaną na kawałki czekoladę. Możemy użyć zarówno mlecznej, deserowej, jak i gorzkiej. Wszystko zależy od naszych osobistych preferencji. Ja przeważnie używam deserowej lub mieszam pół na pół czekoladę gorzką z mleczną.
Czekoladę cały czas mieszamy na bardzo małym ogniu do całkowitego rozpuszczenia. Lekko studzimy i polewamy nią ciasto. Wierzch obsypujemy pokruszonymi orzechami.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza.